Masz czasem wrażenie, że jesteś dla siebie surowsz_ niż trzeba? Że wystarczy jeden zawalony termin, jedna zapomniana rzecz i od razu wjeżdża wewnętrzny krytyk z tekstem: „znowu dał_ś ciała”?
Nie jesteś sam/a. I nie, to nie świadczy o słabości albo przewrażliwieniu. To o tym, że Twój mózg przez lata uczył się bardzo konkretnej rzeczy: że musi się pilnować. A najlepiej karać. Życiowo, emocjonalnie, werbalnie.
1. Bo słyszały to przez całe życie
„Za dużo”. „Za głośno”. „Za wolno”. „Za bardzo przeżywasz”. „Czemu nie możesz być jak inni?”. To nie była konstruktywna krytyka. To był fundament wewnętrznego dialogu, który z czasem stał się automatem. Nawet jak już jesteś dorosłą osobą i wiesz lepiej, to on dalej gada.
2. Bo ciągle się porównują i startują z opóźnieniem
Inni ogarniają rano. Ty ogarniasz po kawie i zgubieniu kluczy.Inni pracują równo. Ty w trybie: NIC-NIC-NIC-WYBUCH-KRYZYS-CUDA.
I nawet jak zrobisz coś genialnego, to nie czujesz dumy. Tylko ulgę, że "tym razem się udało" albo ,,zaraz się wyda, że wcale nie umiem’’.
3. Bo ich mózg ma mniej dopaminy i sam się karze
Brzmi drastycznie, ale to neurochemia. ADHD to m.in. niestabilny system nagrody. Trudniej poczuć satysfakcję, trudniej ją utrzymać, trudniej się nagrodzić. Za to krytykowanie? Wjeżdza jak nóż w masło.
4. Bo nikt ich nie nauczył, jak traktować siebie z życzliwością
Nie chodzi o pozytywne afirmacje. Chodzi o zmianę tonu. Z „jesteś beznadziejn_, bo znowu zapomniała_ś”, na: „ok, co tu nie zadziałało? jak mogę sobie pomóc na przyszłość?”
5. Bo system był przeciwko nim, a nie dla nich
Szkoła, praca, relacje. Większość struktur społecznych premiuje neurotypową równość i przewidywalność. Więc jeśli nie wiedział_ś, że masz ADHD, to całe życie myślał_ś, że to Ty jesteś problemem. A nie system, który nie przewidział Twojej wersji mózgu.
1. Zauważ
Powiedz: „Widzę cię, krytyku”. Zamiast walczyć, zaakceptuj, że lubi gadać. Szczególnie wtedy, gdy nie pytasz go o zdanie. Samo zauważenie przerywa ten schemat.
2. Nadaj mu imię
Zrób z niego postać. Nadaj głos, wygląd, imię. Ferdek Kiepski? Gargamel? Ciocia Grażyna? Im bardziej absurdalne, tym lepiej. Humor daje dystans.
3. Zauważ, kiedy się odpala
Krytyk działa na autopilocie: przy błędzie, stresie albo porównywaniu się do innych. Gdy powiesz: „O, właśnie wjechał na pełnej…”, odzyskujesz kontrolę.
4. Zrozum, co próbuje zrobić
Często krytyk brzmi okrutnie, ale chce Cię ochronić: przed porażką, odrzuceniem, wstydem. Zadaj pytanie: „Co próbujesz mi powiedzieć?” Twoja ciekawość zmienia narrację.
5. Kwestionuj
To nie jest głos prawdy. To głos, który czasem zachowuje się jak toksyczny troll z internetowego forum.
„Znowu zapomniał_ś?”
„Tak, ale przypomniał_m sobie i działam dalej.”
„To nic odkrywczego.”
„Czy muszę być Einsteinem, żeby mieć coś do powiedzenia?”
„Inni robią to szybciej.”
,,A ja robię to w moim tempie.”
Kwestionowanie nie musi być wojną. Może być codzienną praktyką, która daje Ci z powrotem głos.
6. Dodaj inne głosy
Zbuduj „radę wspierających głosów” w swojej głowie:
Kumpel, który mówi: „Ej, robisz dużo więcej, niż widzisz.”
Babcia: „Masz prawo mieć słabszy dzień.”
Ty za rok: „Spokojnie. Ogarnęliśmy.”
7. Zakończ rozmowę świadomie
Gdy już rozpoznasz ten głos, możesz powiedzieć: „Dzięki, ale dziś nie korzystam z Twoich usług.”
To proces, a nie jednorazowa akcja. Wewnętrzny krytyk to nawyk wyuczony przez lata. Na szczęście da się go przeprogramować. Nie chodzi o to, by go uciszyć. Chodzi o to, by nie był jedynym, którego słuchasz.
Z neurozajebistymi pozdrowieniami,
Kasia Gosiewska